Następnego dnia stanęłam przed domem Tori, żołądek ściskały mi nerwy. Choć wydawało się, że mi wybaczyła, wiedziałam, że naruszyłam naszą więź. Moje powody odejścia były uzasadnione, ale nie mogłam wymazać bólu, jaki jej zadałam swoją nieobecnością. Tak jak ja miałam prawo odejść, tak ona miała prawo być zła.
Wczoraj wieczorem, tuląc się do Aleca i Kade’a, oboje przysięgli mi wsparcie, bez względ
















