logo

FicSpire

Szept, który pozostał niesłyszalny

Szept, który pozostał niesłyszalny

Autor: iiiiiiris

Rozdział 23
Autor: iiiiiiris
17 wrz 2025
Kiedy Andrew adoptował Melody, zorganizował konferencję prasową. Potem, gdy tylko w życiu Melody działo się coś ważnego, organizowano kolejne wydarzenia. Oficjalna strona Fundacji Charytatywnej Regallo uruchomiła nawet specjalny hashtag o nazwie #HistoriaMelody. Jeśli Melody chciałaby odseparować się od rodziny Wardolfów, również musiałaby zorganizować konferencję prasową i sama o tym wspomnieć. To odwróciłoby uwagę opinii publicznej od Grupy Regallo i skupiło ją na niej. Laura już nie lubiła Melody. Nie mogła się doczekać, aż Melody natychmiast zerwie więzi z rodziną Wardolfów. Andrew jej przerwał. "Bankiet Krystal zbliża się wielkimi krokami. Resztą zajmiemy się później. Melody, już się zgodziłaś i nie wycofasz się, prawda?" Melody wiedziała, że Andrew prosi ją o ponowną obietnicę. Martwił się, że może nie chcieć odejść. Spuściła wzrok i cicho powiedziała: "Tak. Pomyślę o przemówieniu na konferencję prasową i pokażę je panu później." Andrew skinął głową z zadowoleniem. "Dobrze. Nie zmarnowałem na ciebie wysiłków." Było jasne, że odczuwał ulgę, że Melody pozwoli mu przeczytać swoje przemówienie. To dowodziło, że wciąż była posłuszną córką, którą mógł kontrolować. Melody udawała, że nie widzi dumy w jego oczach. Złączyła usta. "Znajdę dowody, które pokażą, że sytuacja Tessy nie ma ze mną nic wspólnego." Andrew nie przejmował się jej słowami, choć nadal nosił swój życzliwy, ojcowski wyraz twarzy. Zmienił temat. "Odłóżmy sprawę szpitala na bok. Kup sobie ładny strój w ciągu najbliższych kilku dni. W ten weekend przyjeżdża wielu gości." Melody chciała powiedzieć coś więcej, ale zauważyła, że Andrew wygląda już na zmęczonego, więc nie miała innego wyjścia, jak wyjść. Andrew dbał tylko o ochronę swojego wizerunku publicznego. Tak naprawdę nie obchodziło go, co myśli Melody. Wielu ludzi w Jembina wiedziało, że założyciel Fundacji Charytatywnej Regallo jest miłym ojcem, traktującym swoją adoptowaną córkę z problemem słuchu jak własną. Przez ostatnie dwa dni w szpitalu panował chaos. Czasami na oddziale pojawiali się reporterzy, a rodzina Tessy przychodziła prawie codziennie. Kiedy Melody dotarła do biura, zobaczyła w środku kilka osób. "To ona! To na pewno ona ujawniła chorobę Tessy!" Gdy tylko Melody weszła, kobieta podobna do Tessy wskazała na twarz Melody. Melody nie miała nawet czasu na reakcję, gdy rzuciła się na nią grupa reporterów. "Czy jest pani pielęgniarką w Szpitalu Jembina? Dlaczego ujawniła pani stan Tessy?" "Czy ktoś pani zapłacił za informacje o Tessie?" "Czy wie pani, że jej firma przeżywa poważny kryzys z powodu tego wycieku?" Mikrofony i kamery były wpychane tak blisko niej, że czuła się jak pod ostrzałem. Oczy reporterów były ostre, pełne analizy. Coś zadrapało ucho Melody, powodując nagłe uczucie bólu. Czuła tylko panikę. W następnej sekundzie ramię zablokowało jej drogę. Długie palce z łatwością odepchnęły kamerę, która prawie uderzyła ją w twarz. Melody znalazła się osłonięta szerokimi plecami. Jeremy chwycił ją za nadgarstek i powiedział zimnym głosem: "Kto wam pozwolił robić tu problemy? Personel medyczny i pacjenci nie są tu dla waszych sensacyjnych nagłówków!" Reporter krzyknął: "Szukamy prawdy! Stan Tessy został ujawniony przez wasz szpital. Teraz jej firma jest na skraju bankructwa. Czy nie powinniście przeprosić?" Jeremy był wysoki, prawie ukrywał Melody za sobą. Jego ton był spokojny, ale chłodny. "Naprawdę szukacie prawdy, czy po prostu jesteście zdeterminowani, by kogoś obwinić? Sami znacie odpowiedź. Szpital wciąż prowadzi dochodzenie. Mimo to przyszliście prosto do nas i zakłóciliście spokój innym pacjentom na oddziale. Czy mam wezwać policję?" Jego postawa była wyrafinowana, ale zdystansowana, co wywierało silne poczucie presji. Właśnie wtedy przybyła ochrona i wyprowadziła reporterów. Jeremy spojrzał na biuro, a następnie odwrócił się i wyprowadził Melody za rękę. Ucho Melody bolało. Pozwoliła Jeremy'emu zaprowadzić ją w ciche miejsce. Panika w jej sercu opadła. Spojrzała na niego i powiedziała: "Dziękuję za pomoc." Jeremy puścił jej rękę i zmarszczył brwi. "Rozmawialiśmy o tym z doktorem Turnerem. Nie musisz teraz przychodzić do szpitala." Melody spojrzała na niego zdezorientowana. Kontynuował: "Jeśli tu zostaniesz, ci reporterzy będą przychodzić i sprawiać kłopoty szpitalowi." "Ale nic nie zrobiłam" - powiedziała cicho Melody. Powtarzała to zdanie niezliczoną ilość razy przez ostatnie kilka dni. Dozowniki środków dezynfekujących były umieszczone wzdłuż ścian szpitala. Jeremy umył ręce, a następnie spojrzał na Melody. "Nie ma znaczenia, co mówisz. Pacjenci na oddziale zostali już nękani. Przekaż swoje obowiązki i idź do domu." Nie było miejsca na dyskusję. Jeremy odszedł, gdy tylko skończył mówić. Melody spuściła głowę i dotknęła nadgarstka, wciąż czując ciepło jego dłoni. Opuściła szpital w dość żałosnym stanie, nie mając jasnej odpowiedzi, kiedy będzie mogła wrócić. Miała tylko ostrzeżenie od pielęgniarki oddziałowej, żeby na razie nie wracać. Tiffany nie mogła tego znieść i towarzyszyła jej na zewnątrz. Kiedy mijały gabinety lekarskie i zobaczyły rodzinę Tessy, Tiffany cicho splunęła. "Co to za ludzie?" Właśnie skończyła to mamrotać, gdy zadzwonił telefon Melody. To był Andrew. "Mel, martwiłem się, że będziesz zbyt zajęta, żeby przygotować sukienkę na ten weekend, więc poprosiłem kogoś, żeby ci ją przywiózł" - powiedział. Melody odpowiedziała: "Dziękuję, tato." Tiffany patrzyła z zazdrością. "Wow, Mel, twój tata jest taki miły." Melody nic nie powiedziała. Tylko złączyła usta. Andrew kazał jej kupić ładny strój, ale tego nie zrobiła. Wiedziała, że nawet jeśli by go kupiła, nie pozwoliłby jej go założyć. Zawsze ubierał Melody w najlepsze designerskie ubrania, torby i buty. Jednak nic z tego nie należało do niej. Po każdym wydarzeniu gospodyni zabierała wszystko do "czyszczenia" i nigdy nie oddawała. Andrew martwił się, że ludzie mogą powiedzieć, że źle traktuje swoją adoptowaną córkę. ... W dniu bankietu Melody została wcześnie zabrana do rezydencji Wardolfów. Andrew spojrzał na suknię, którą miała na sobie, i skinął głową z zadowoleniem. "Mel, na pewno nie zawiedziesz naszej rodziny."

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 23 – Szept, który pozostał niesłyszalny | Czytaj powieści online na FicSpire