Melody podniosła wzrok i zobaczyła Jeremy'ego odkładającego książkę. Wstał i spojrzał na nią. "Będą same kłopoty, jeśli coś ci się stanie."
Jego podtekst był taki, że nie musi spędzać nocy w pokoju hotelowym.
Zapytała cicho: "Czy nie mówiłeś, że nienawidzisz smrodu alkoholu?"
"Cały dom jest teraz nim przesiąknięty. To już nie robi różnicy" – odparł Jeremy głębokim głosem. "Jutro ktoś tu przyjdzie
















