Kolacja w końcu dobiegła końca wśród protestów Krystal.
Laura pospiesznie próbowała udobruchać Krystal, podczas gdy Andrew zwrócił się do Melody.
– Nie doszukuj się drugiego dna w słowach twojej matki. Ty i Jeremy jesteście zaręczeni od kilku lat. Chociaż Jeremy wciąż nie może zapomnieć o Cheryl, dorastaliście razem, więc naturalne jest, że żywi jakieś uczucia.
Te słowa w praktyce oznaczały, że Jeremy nie kocha Melody i jest z nią tylko ze względu na Cheryl. W końcu wszyscy wiedzieli, że kiedy Cheryl żyła, szczególnie lubiła swoją adoptowaną młodszą siostrę.
Kiedy opuszczali Regallo Villas, deszcz nie ustawał.
Melody szła za Jeremym drobnymi kroczkami. Miała wiele pytań, które chciała zadać, ale nie mogła znaleźć odpowiedniej okazji.
Nagle Jeremy zatrzymał się. Melody, zamyślona i nieuważna, wpadła na jego ramię.
Była przyzwyczajona do chodzenia kilka kroków po skosie za nim.
Spojrzała w górę i zapytała cicho: – Co się stało?
Po chwili Jeremy odpowiedział: – Krystal jest biologiczną młodszą siostrą Cheryl.
– Wiem – odpowiedziała Melody.
Laura podkreślała to wiele razy przy stole – Krystal Finnigan była prawdziwą córką Wardolfów.
Nie rozumiała, dlaczego Jeremy o tym wspomina. Przypomniała sobie to, co usłyszała wcześniej, a potem zapytała: – Jak się poznaliście?
Stali wtedy dość blisko siebie. Melody mogła nawet poczuć delikatny zapach środka dezynfekującego, który od niego bił. Zapach był czysty i zimowy, jakby trzymał wszystkich na dystans, podobnie jak on sam.
Jeremy zmarszczył brwi. Spojrzał na Melody swoimi ciemnymi oczami. – Nie rozumiesz, co mam na myśli?
Melody zesztywniała.
– Wszystko, co teraz masz, zostało ci dane przez rodzinę Wardolfów.
Rzęsy Melody zadrżały. Wydawało się, że rozumie, co Jeremy próbuje powiedzieć. – I?
Spojrzenie Jeremy'ego było utkwione w niej, ale emocje przemykające przez jego oczy były złożone. Trudno było odgadnąć, co naprawdę myśli.
Po chwili kontynuował: – Wszystko to powinno należeć do Krystal. Wykorzystałaś zasoby, które byłyby jej, co oznaczało, że musiała włożyć więcej wysiłku, aby wrócić na właściwe tory. Więc lepiej nie wchodź z nią w żadne spory ani kłótnie. Po prostu się jej podporządkuj.
To rzeczywiście była prawda, więc Melody tylko cicho mruknęła w zgodzie.
Jednak w następnej sekundzie nie mogła dłużej powstrzymywać emocji. Spojrzała na Jeremy'ego i zapytała niepewnie: – Więc zamierzasz poślubić Krystal?
Jednak, gdy tylko te słowa opuściły jej usta, Melody zaczęła ich żałować.
Pytanie przekroczyło granicę i, zgodnie z oczekiwaniami, Jeremy nie odpowiedział.
Instynktownie chciała się wytłumaczyć, ale jej umysł ogarnęła pustka, gdy coraz bardziej się denerwowała.
Jej zaręczyny z Jeremym nigdy nie były zamierzone. Gdyby nie nagła śmierć Cheryl i desperacka chęć rodziny Wardolfów, by zawrzeć związek małżeński z Chessonami, zaręczyny nie spadłyby na kolana Melody.
Ponadto było jasne, że całe to porozumienie dotyczyło jedynie interesów biznesowych. Wszyscy naturalnie zakładali, że między Melody a Jeremym nie ma prawdziwych uczuć.
Dlatego Melody ostrożnie ukrywała swoje uczucia, bojąc się ujawnić choćby najmniejszy ślad.
Wyraz twarzy Jeremy'ego stopniowo stawał się lodowaty, a Melody nie mogła poruszyć nawet mięśniem pod jego spojrzeniem.
– To nie ma z tobą nic wspólnego. Marzeniem Krystal jest bycie wybitnym lekarzem. Uszanuję jej życzenia – powiedział.
Melody poczuła, jakby coś ściskało jej serce. Jednak, gdy spojrzała w głębokie, ciemne oczy Jeremy'ego, szybko zdała sobie sprawę, że nie powinna się tak zachowywać.
Zawsze była łagodną i wyrozumiałą osobą w obecności Jeremy'ego. Jak więc posłuszna młodsza siostra mogła żywić takie uczucia do chłopaka swojej starszej siostry?
Przełknęła gulę w gardle i wpatrywała się w deszcz, który stawał się coraz silniejszy.
– Tak, to nie ma ze mną nic wspólnego. Po prostu pomyślałam, że jeśli ten dzień nadejdzie, musisz mi powiedzieć wcześniej. Będę musiała wyprowadzić swoje rzeczy z twojego domu, żeby Krystal nie była niezadowolona – wypaliła.
Potem próbowała wymalować uśmiech na swojej twarzy, ale efekt nie był zbyt zachęcający. – Wiesz, jak to jest z kobietami. Mamy tendencję do zbytniego rozmyślania.
Jeremy wpatrywał się w nią, a jego brwi powoli marszczyły się.
Nie potrafił wyjaśnić dlaczego, ale kiedy usłyszał te słowa z ust Melody, poczuł ucisk gdzieś w klatce piersiowej. Ten ucisk szybko zniknął i przypisał to brakowi wystarczającej ilości odpoczynku w ostatnim czasie.
Potarł nasadę nosa i powiedział nonszalancko: – To bardzo uprzejme z twojej strony. Zapytam Krystal o jej opinię. Nie chcę jej do niczego zmuszać.
















