Melody weszła na oddział z tacą pełną narzędzi medycznych i z uśmiechem zapytała: – Znowu panu dogodzić nie można, panie Cornwell?
Zobaczywszy Melody, Zofia od razu się odezwała: – Boże drogi. W końcu pani jest, pani Wardolf. Mój tata jest strasznie uparty i tylko pani potrafi mu przemówić do rozsądku.
– To doprowadza do szału, że nie chce współpracować przy leczeniu, skoro wydatki tutaj sięgają d
















