logo

FicSpire

Szept, który pozostał niesłyszalny

Szept, który pozostał niesłyszalny

Autor: iiiiiiris

Rozdział 4
Autor: iiiiiiris
17 wrz 2025
Jeremy zawsze zachowywał się nienagannie w obecności Wardolfów. Nie było ku temu żadnego szczególnego powodu, poza tym, że byli rodzicami Cheryl. Cheryl Wardolf była biologiczną córką Wardolfów i starszą siostrą Melody. To ona też miała być narzeczoną Jeremy'ego. Jednak zginęła w wypadku w przeddzień przyjęcia zaręczynowego. Jeremy i Cheryl byli kiedyś parą, której wszyscy zazdrościli. Ostatnio trwała pora deszczowa. Melody zmokła lekko, zanim zdążyła otworzyć parasol po wyjściu z samochodu. Instynktownie zadrżała, wchodząc do ogrzewanego, prywatnego pokoju. Podeszła do rodziców i pozdrowiła ich z szacunkiem. Jej adoptowana matka, Laura Luden, zignorowała ją, a Andrew powiedział obojętnie: „Skoro już tu jesteś, usiądź”. „Dobrze” – odpowiedziała potulnie Melody, zanim podeszła, by usiąść obok Jeremy'ego. Ledwo jednak usiadła, rozległ się niezadowolony głos Laury. „Usiadłaś tylko dlatego, że ci kazano? Myślisz, że jest tu dla ciebie miejsce?” Melody zesztywniała. Jeremy, tym swoim pozbawionym emocji tonem, przypomniał jej: „Krystal wróciła”. Na twarzy Melody pojawiło się zmieszanie. Miała już zapytać, kiedy zza jej pleców dobiegł dźwięk stukających o podłogę wysokich obcasów. Laura wstała, z szerokim uśmiechem na twarzy. „Skończyłaś rozmowę przez telefon, Krys? Chodź tutaj. Możemy poprosić, żeby zaczęli podawać jedzenie”. Zza pleców dobiegł czysty, przyjemny głos. „Przepraszam, mogłabyś się przesunąć? Stoisz mi na drodze”. Melody odwróciła się z opóźnieniem, tylko po to, by zamarznąć w miejscu, gdy zobaczyła, kto za nią stoi. Stojąca tam kobieta była wysoka i oszałamiająca, ale jej schludny bob sprawiał, że jej uderzająco piękna twarz wydawała się nieco chłodniejsza. Jednak tym, co sprawiło, że Melody zamarła, było to, że ta pani była uderzająco podobna do Cheryl. Krystal Finnigan, o której mowa, zmarszczyła lekko brwi. Prawdopodobnie z powodu tego, jak bezceremonialnie Melody się na nią gapiła. „To jest moje miejsce” – powiedziała chłodnym głosem. Melody wreszcie wróciła do zmysłów, a w tym wszystkim połączyła fakty. Cheryl miała młodszą siostrę bliźniaczkę, która zaginęła, gdy była bardzo mała. Dopiero niedawno Andrew ją sprowadził. Melody nadal przyglądała się Krystal. Jej twarz była tak podobna do twarzy Cheryl, że nie można było temu zaprzeczyć. To, i postawa Laury, wszystko wyjaśniało. Laura traciła cierpliwość. „Dlaczego wciąż stoisz na drodze? Jesteś taka nieświadoma”. Melody spuściła wzrok i odruchowo cofnęła się o kilka kroków, ustępując miejsca Krystal. Krystal przeszła wtedy obok Melody i usiadła obok Jeremy'ego. Melody spojrzała na Jeremy'ego i rozchyliła usta, chcąc coś powiedzieć. Jednak Jeremy spojrzał na nią tak apatycznie, że mogła tylko przełknąć słowa. Jeremy nigdy nie był dla niej cierpliwy, więc naturalnie nie przejmował się niezręczną sytuacją, w której się znalazła. Nie zadałby sobie też trudu, by jej cokolwiek wyjaśnić. Uważał to wszystko za kłopotliwe. Regallo Villas należało do Wardolfów, a ten prywatny pokój był specjalnie dla nich zarezerwowany. Kiedy Cheryl jeszcze żyła, w rodzinie były cztery osoby. Kiedy Cheryl umarła, dołączył do nich Jeremy. Andrew nie lubił, gdy były puste miejsca, więc w pokoju zawsze były tylko cztery krzesła. Teraz, gdy Andrew, Laura, Jeremy i Krystal siedzieli, Melody mogła tylko bezradnie stać z boku. Bez słowa Andrew nie odważyła się też wyjść. Melody wydawała się zupełnie nie na miejscu, otoczona przepychem. Jednak nikt nie wydawał się zauważać jej dyskomfortu. Laura patrzyła tylko na Krystal. Patrzyła na Krystal, a jej wzrok ociekał litością i czułością. „Krys, tak mi przykro z powodu wszystkiego, co wycierpiałaś przez te wszystkie lata. Nigdy nie przestaliśmy cię szukać”. Wyraz twarzy Krystal się nie zmienił, a jej ton pozostał obojętny pomimo troski Laury. „Nic mi nie było. Moi rodzice bardzo mnie kochają”. Oczy Laury natychmiast zaszkliły się, ale uśmiech pozostał. „To wszystko dzięki Jeremy'emu. Natknął się na ciebie, gdy podróżował na konferencję. Gdyby nie sprowadził cię z powrotem, żeby zrobić test na ojcostwo, to kto wie, jak długo musiałabym czekać, aż w końcu się spotkamy”. „Tak, to był całkiem spory zbieg okoliczności” – odpowiedział Jeremy nonszalancko. Po chwili ciszy dodał: „Są bardzo podobne”. Co do tego, kogo dotyczyło „one”, wszyscy wiedzieli doskonale. „Rzeczywiście”. Laura zachichotała. „Jednak nadal chcę ci podziękować. Byłeś zajęty z powodu Krys przez te ostatnie dwa tygodnie. Słyszałam, że nawet złożyłeś wniosek o urlop ze szpitala i opuściłeś ważne spotkanie. Miejmy nadzieję, że to na ciebie zbytnio nie wpłynie”. Jeremy był niewzruszony. „To było tylko małe spotkanie. To nie ma znaczenia”. Przez głowę Melody przemknęło tuzin myśli i zacisnęła pięści tak mocno, że paznokcie wbiły się w jej dłonie. To był pierwszy raz, kiedy usłyszała, jak Jeremy mówi, że praca nie jest taka ważna. Zawsze był drobiazgowy, zwłaszcza jeśli chodzi o jego pracę. Mógł być bardziej wymagający niż szef neurochirurgii. Ludzie często mówili, że jest jak maszyna, która nigdy się nie męczy. Przez wszystkie lata, kiedy pracował w szpitalu, ani razu nie wziął urlopu ani nie był nieobecny. Jak się okazało, nie był na konferencji przez te dwa tygodnie, kiedy go nie było. Zamiast tego zajmował się sprowadzaniem Krystal do domu. Więc nadal były rzeczy i ludzie ważniejsi dla niego niż praca.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 4 – Szept, który pozostał niesłyszalny | Czytaj powieści online na FicSpire