– Yaz… – wydusił w końcu, odzyskawszy głos.
Zza rogu wyłonił się jego zaufany żołnierz. – Słucham, Wasza Wysokość?
– Czy wszyscy strażnicy pełniący służbę opuścili teren, gdy wydałeś im rozkaz ewakuacji?
– Tak, mój panie. Byłem ostatni.
Wzrok Vladyi powędrował po otoczeniu, rejestrując kolejne szczegóły. Wyglądało czyściej. Obrazy zdawały się niedawno nabyte. Ściany lśniły jak nowe, a nawet wy
















