EMERIEL.
Emeriel się ubrał, palce zręcznie manipulowały materiałem tuniki. Po drugiej stronie pokoju Aekeira nerwowo spacerowała, a jej niespokojne kroki głośno rozbrzmiewały w pomieszczeniu.
Każdy z nich świadczył o jej głębokim zmartwieniu i niepokoju. Emeriel spojrzał na nią, a na jego ustach pojawił się słaby uśmiech, mimo napięcia w jego własnej piersi.
– Keiro, mówiłem ci, żebyś się tak n
















