Jennie przewraca oczami, odpinając Dublina ze smyczy. Ten skacze, opierając się dwiema łapami o mój brzuch, a ja wbijam palce w jego miękkie futro. "To bzdura i dobrze o tym wiesz, stary." Prowadzi go korytarzem. "Mama i ty spiskowałyście przez telefon prawie godzinę dziś rano."
Mama unosi ręce w geście rezygnacji. "To niesprawiedliwe, że on poznał Olivię, a my nie!"
"Nie możecie po prostu wparowy
















