Co to, do cholery, było?
Neil siedział przy biurku, obgryzając koniec długopisu, kołysząc się w fotelu i wpatrując w przestrzeń. Jego koszula była wciąż mokra od łez Sophie. W innych okolicznościach widok płaczącej kobiety skłoniłby Neila do poszukiwania najbliższego wyjścia. Chyba że umarłby ktoś bliski – nie radził sobie z kobiecymi emocjami. A jednak siedział tam, pocieszając Sophie, jakby wie
















