Sophie pozwoliła sobie na dodatkową minutę lenistwa w łóżku. Sobotnie poranki były całe dla niej… przynajmniej na razie. Wkrótce nie będzie różnicy między sobotą, niedzielą czy przypadkowym wtorkiem. Wszystkie będą o maleńkiej Camilli.
Strumyk strachu przedarł się na powierzchnię. Robienie wszystkiego samemu nie było tym, czego pragnęła. Neil zaproponował pomoc, ale bała się ulec. Oddanie mu kont
















