No i stało się. Sophie ułożyła się wygodnie w łóżku i wygładziła kołdrę na brzuchu. Skurcze nadchodziły regularnymi falami. Doktor Foster wpadła jak burza, szybko oceniła sytuację Sophie i poklepała ją po kolanie, wychodząc. "Świetnie ci idzie. Tak trzymaj."
"To nie jest mecz koszykówki" - mruknęła Sophie do oddalających się pleców kobiety. "Gdyby tak było, poprosiłabym o ławkę rezerwowych."
Dokto
















