– Ta-ta. Powiedz: ta-ta.
Neil dotknął czołem czoła Camilli. Spojrzała na niego swoimi jasnoniebieskimi oczami i uśmiechnęła się, odsłaniając dołeczek w lewym policzku, taki sam jak on.
– M-ma-ma – powiedziała i zachichotała. Uśmiechnął się, westchnął i odsunął głowę od jej, mierzwiąc jej ciemnobrązowe loczki. Sophie zachichotała i uniosła jedną brew.
– Ona wie, kto tu rządzi.
Neil pociągnął ją za
















