Wychodząc z łazienki, owijam się ręcznikiem wokół talii i szybko zdejmuję pościel z łóżka. Chłopcy są cicho, słyszę tylko ich radosne gaworzenie. Wrzuciwszy prześcieradła do kosza na pranie, spoglądam na materac. Wygląda, jakby złożono na nim małą ofiarę ze zwierzęcia.
– No to nowy materac! – wypuszczam powietrze.
– Na razie go odwróć, żeby nie zauważyła! – radzi Khan, więc wzdycham i robię, jak m
















