Głowa mi pęka, gdy ociężale budzę się na dźwięk klikania. W głowie mam fragmenty wspomnień zeszłej nocy, z naszego powrotu, sposobu, w jaki dotykały mnie jego dłonie, pieściły moją skórę, jego usta wszędzie, smakujące i pożerające mnie.
Krew uderza mi do twarzy i przewracam się na hotelowym łóżku, modląc się, bym nie przeleciała wroga mojego ojca, a jednak zrobiłam to, o czym świadczy pulsujący ból między moimi udami. Wpatruję się w sufit. W ustach czuję suchość, gdy wracają do mnie wydarzenia poprzedniej nocy. Natychmiast żałuję tej głupiej decyzji i złego wyboru, którego dokonałam.
Klik. Klik. Klik.
Znowu ten dźwięk. Przewracam się i widzę mojego partnera stojącego w samych bokserkach. Moje oczy wędrują po jego brzuchu, aż do głębokiego V-kształtu, zanim spojrzę na niego. Mój wilk się budzi, ożywia się we mnie i popycha mnie do przodu, pożerając naszego partnera wzrokiem.
Axton uśmiecha się z zadowoleniem i wiem, że czuje ją, tak jak ja czułam jego wilka, który wychodził na wierzch zeszłej nocy. Podchodzi do łóżka i zatrzymuje się na jego skraju z telefonem w ręku, a ja patrzę na niego podejrzliwie. Czy on właśnie zrobił mi zdjęcia nago?
"Co robisz?" jęczę, siadając, po czym opadam z powrotem, przez co mój ból głowy staje się dziesięć razy gorszy. Boli mnie wszystko, zwłaszcza między nogami. Z wysiłkiem zmuszam się do siedzenia i rozglądam się, czujna.
"Jak ma na imię twój wilk?" pyta, a ona ożywia się na wieść o jego zainteresowaniu. Warczę na niego.
"Nie twój interes."
Oburza się moim tonem, gdy rozglądam się, znajdując moje ubrania porozrzucane po podłodze, kiedy wpada mi do głowy kolejna myśl.
"Użyłeś zabezpieczenia?" pytam, zerkając na niego.
"Nie, powiedziałaś, że bierzesz pigułki." Wzrusza ramionami, obojętny, gdy próbuję przypomnieć sobie to wspomnienie.
"Lepiej, żebyś mnie nie zaraził jakąś chorobą," warknę na niego, wściekła na niego i na siebie za taką beztroskę.
"Ej, wyluzuj. Jestem czysty," mówi Alfa, opadając na skraj łóżka z telefonem w ręku.
Wczołguje się na łóżko w kierunku wezgłowia. Przyciąga mnie do siebie, przez co krzyczę, gdy uderzam o jego twardą klatkę piersiową. Jego telefon robi nam zdjęcie razem, gdy odpycham się od jego klatki piersiowej.
"Co robisz? Oddaj mi to!" warczę, sięgając po jego telefon.
Odsuwa go ode mnie i unosi na mnie brew.
"Usuń to i te inne, o których robieniu słyszałam," żądam.
Axton warczy na mnie, ale ja warczę z powrotem, okrakiem na jego biodrach, żeby wyrwać mu telefon z ręki, gdy on próbuje trzymać go poza moim zasięgiem. Wbijam palec w ekran, tylko po to, by stwierdzić, że go zablokował.
"Powiedz mi hasło. Już, Axton!" Panikuję. Jeśli to zdjęcie wyjdzie na jaw, mój ojciec mnie zabije.
"Czy to nie trochę za wcześnie w związku, żeby sprawdzać mi telefon, nie sądzisz? Czy cała ta psychoza dziewczyny nie zaczyna się dopiero po kilku miesiącach?" Śmieje się.
"Hasło. Już," powtarzam.
Axton wzdycha i unosi palec wskazujący, a ja wpatruję się w niego przez kilka sekund, po czym patrzę na tył telefonu i stwierdzam, że ma odcisk palca jako hasło.
Przykładam telefon do jego palca, a on patrzy na mnie z uśmieszkiem. Przewijam jego rolkę z aparatu, usuwając je, i warczę, gdy stwierdzam, że robił mi zdjęcia, gdy spałam naga.
"Dlaczego tak się denerwujesz? Jestem twoim partnerem," mruczy, przesuwając palcami po moim udzie.
Uderzam go w rękę, ale on tylko się śmieje, chwytając moje biodra i zsuwając mnie niżej, tak że siedzę bezpośrednio nad jego kroczem.
"Czy ty w ogóle wiesz, kim ja jestem?" pytam go.
Drapie się po brodzie, udając zamyślonego przez sekundę, po czym uśmiecha się.
"Tak, Elena Hale. Wiem dokładnie, czyją córką jesteś," odpowiada.
"I nie masz z tym problemu?" pytam, trochę zszokowana.
"Nie, ale nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć minę twojego ojca, kiedy dowie się, że pieprzyłem jego córkę, aż krzyczała moje imię i błagała o więcej," szydzi.
Moja ręka łączy się z jego twarzą, a uderzenie piecze mnie w dłoń. Pociera policzek z szyderczym uśmiechem na ustach.
"Odważ się wspomnieć komukolwiek o zeszłej nocy, a pożałujesz tego, Axton."
Śmieje się, wyciągając do mnie rękę. Siada, zanim zdążę z niego zejść, po czym przewraca się, zmuszając mnie do znalezienia się pod nim, i kołysze biodrami o mnie.
"To brzmi bardziej jak wyzwanie, Elena. A jednak nie sądzę, żeby pieprzenie ciebie kiedykolwiek było powodem do żalu. A twój ojciec? Nie ma nic do powiedzenia w tym, co robię z moją partnerką," mówi, kołysząc biodrami o mnie.
Odwracam twarz od niego, gdy pochyla się, by mnie pocałować, zamiast tego skupiam się z powrotem na telefonie w mojej ręce. Szybko usuwam zdjęcia, sprawdzając dwa razy, czy się ich pozbyłam, jednocześnie starając się ignorować, jak gorące i mrowiące staje się moje ciało od tego, że jest wciśnięty między moje uda.
"Nikt nie może walczyć z więzią partnerów, więc dlaczego udajesz, że to na ciebie nie wpływa?" pyta, zanurzając twarz w mojej szyi. Wdycha mój zapach i jęczy lubieżnie. Mój wilk mruczy głośno jak cholerna piła łańcuchowa w mojej głowie.
Upuszczam jego telefon na łóżko, chowając brodę, żeby nie mógł dosięgnąć mojej nieoznakowanej skóry. Popycham go w klatkę piersiową.
"Złaź, już. Zanim cię do tego zmuszę," ostrzegam go.
Nie rusza się, a ja próbuję go zepchnąć, ale łapie obie moje ręce w swoje, wciskając je nad moją głowę, po czym trzyma je w jednej ze swoich. Druga ręka ściska moją pierś, po czym przesuwa kciukiem po moim sutku, powodując jego stwardnienie. Zaciskam zęby i piorunuję go wzrokiem.
"Walcz z tym, ile chcesz, Eleno. To nie zmieni faktu, że jestem twoim partnerem. Na pewno nie powstrzyma mnie to przed zawłaszczeniem cię," mówi, pochylając się i zakrywając moje usta swoimi.
















