Tydzień później…
Poddałam się. Moje życie to teraz rutyna, w której jest Jake i nie ma Jake’a. Zależnie od jego nastroju, prawie nie pozwala mi opuszczać mieszkania. Siniaki oplatają każdy skrawek mojej skóry, pas pozostawił głębokie pręgi, a ja od dni nie spałam porządnie; nawet teraz, niektóre pozycje wciąż bolą tam, gdzie pas przeciął moją skórę. Jednak uważał, żeby nie naznaczyć mojej twarzy,
















