– Jesteśmy na miejscu – mówi Eli, przywracając moją uwagę na otoczenie.
Znajdujemy się w czymś, co wygląda na ogromne ranczo. Ogrodzenia ciągną się po obu stronach podjazdu, zerkam na Eli.
– Jesteś pewien, że to właściwe miejsce? – pytam. Nie tego się spodziewałem.
– GPS twierdzi, że to na pewno tutaj.
Rozglądając się, widzę bydło na wybiegach, ogromne stodoły i masywny garaż za ogromnym trzypiętr
















