– Tato, nie denerwuj się. Ja tylko… – zaczął tłumaczyć Marlondo.
– Zamknij się! – wrzasnął Stephen i drżącą ręką wskazał na trójkę osób. – Wy trzej, wynoście się stąd! Wynoście się!
Stephen był wściekły, a jego krzyki było wyraźnie słychać nawet na zewnątrz domu. Widząc jego gniew, trzej mężczyźni nie odważyli się mu sprzeciwić i uciekli z miejsca zdarzenia.
Dwóch młodszych mężczyzn pobiegło najsz
















