– No i powiedziała jeszcze, że jak już się pobierzecie, to ja będę druhną – wypaliła Linda bez ogródek. Rzuciła Robertowi papierosa, sama też zapaliła. – Jest już późno, powiem ci coś szczerze.
Robert spojrzał na leżącego przed nim papierosa i skinął głową. – Dobrze.
Uśmiech zniknął z twarzy Lindy. – Możesz zachować się jak mężczyzna?
– Co? – Robert był zaskoczony.
– No wiesz, Marilyn ma dobre poc
















