Wren usiadł z powrotem przy bramce, a zmęczenie malowało się na jego twarzy. Brak snu pozostawił ciemne kręgi pod oczami, a jego wynędzniały wygląd był niemożliwy do ukrycia.
Wczesny poranek przy bramce był upiornie cichy, tylko garstka pasażerów rozproszona w okolicy. Wren otworzył małe, niebieskie, aksamitne pudełko, które trzymał w dłoniach. W środku, pod delikatnym światłem, lśniła promienist
















