Wtedy ktoś zapukał do drzwi.
Clara aż podskoczyła, ale szybko się opanowała i poszła otworzyć. Gdy to zrobiła, stanęła twarzą w twarz z posępnym spojrzeniem Wrena. Instynktownie zacisnęła dłonie w pięści. "Wróciłeś, Wren…"
Wren nie patrzył jej w oczy. Zamiast tego jego wzrok powędrował poza dym unoszący się w jej pokoju, a jego brwi zmarszczyły się. "Co ty tam palisz?"
Clara miała już coś powiedzieć, ale Ivy wystąpiła naprzód i czule splotła ramię z Wrenem. Usta Ivy wykrzywiły się w zadowolonym uśmieszku skierowanym do Clary.
W tej jednej chwili Clara nagle zrozumiała pewne powiedzenie, które kiedyś słyszała – niektórzy ludzie potrafią odebrać wszystko innej osobie, po prostu istniejąc.
Clara powstrzymała słowa, które chciała wypowiedzieć. Następnie, jej stłumionym tonem, zabrzmiało kłamstwo: "Paliłam jakieś bezużyteczne szkice."
O dziwo, Wren jej uwierzył i nie zadał sobie trudu, by to sprawdzić. Przytrzymał Ivy i odwrócił się, chcąc wrócić do swojego pokoju.
"Czekaj," instynktownie zawołała Clara. "Chcę ci coś powiedzieć, Wren."
Chciała się z nim porządnie pożegnać.
Niestety, Wren natychmiast się skrzywił.
Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, Ivy uprzedziła go, strofując Clarę. "Wren widzi w tobie tylko swoją młodszą siostrę, Claro! Nie mów mi, że wciąż uparcie trzymasz się swoich nadziei i planujesz się do niego przyczepić."
"Nie, nie o to chodzi—"
"Dość! Od teraz nie zawracaj mi głowy, chyba że to coś ważnego," przerwał Clarze Wren, nie dając jej szansy na wyjaśnienie.
Clara nie mogła zignorować pieczenia w nozdrzach i szczypania w oczach. Wren nigdy w przeszłości nie powiedziałby jej takich rzeczy. Wiedział, że nigdy nie czuła się pewnie, więc zawsze ją pocieszał i stawiał ją na pierwszym miejscu.
Wren kiedyś powiedział, że wszystko, co dotyczy Clary, jest dla niego ważne. A jednak teraz całą swoją uwagę poświęcał Ivy.
Kiedyś nie mógł znieść widoku jej łez i zawsze był w takiej sytuacji bezradny. Teraz w ogóle go nie obchodziło, kiedy widział, że płacze.
Clara nie mogła się już powstrzymać. Obróciła się nieszczęśliwie na pięcie i zatrzasnęła drzwi do swojej sypialni, jakby uciekała.
…
Tej nocy Clara źle spała. Całą noc śniła o swojej i Wrena przeszłości.
Odkąd rodzice Clary zmarli, Katrina przejęła rodzinną firmę. Katrina zawsze pracowała do późna w nocy.
Z tego powodu Wren nauczył się troszczyć o Clarę. Nigdy nie musiał nic robić dla siebie, ale ze względu na Clarę nauczył się robić pranie i gotować.
Kiedy Clarę męczyły skurcze z powodu okresu, nauczył się przygotowywać dla niej kojące herbatki. Clara bała się również burz. Więc siedział przy jej łóżku całą noc i uspokajał ją, aż zasnęła.
Kiedyś koleżanki z klasy wyśmiewały ją za to, że jest sierotą. To był pierwszy raz, kiedy Wren wdał się w bójkę. Powiedział wszystkim, że Clara jest jedyną i ukochaną księżniczką jego rodziny.
Clara śniła o jego łagodnym wyrazie twarzy i zakochiwała się w nim coraz bardziej. W następnej sekundzie jego wyraz twarzy zmienił się w absolutną pogardę i szok, gdy powiedział: "Obrzydzasz mnie, Claro."
To wyrwało Clarę ze snu. Wciąż miała łzy na twarzy, które nawet poplamiły jej poduszkę.
Jej oczy były niesamowicie opuchnięte. Ledwie udało jej się ukryć, jak była wyczerpana po umyciu się i nałożeniu makijażu. Przebrała się przed zejściem na dół, chcąc załatwić sprawy na swoim uniwersytecie.
Wtedy natknęła się na Ivy, która wydawała się zajęta w kuchni.
"O, Claro, już wstałaś." Ivy trzymała miskę z ciepłą owsianką. Z uśmiechem pomachała Clarze. "Ugotowałam twoją ulubioną owsiankę. Spróbuj trochę!"
Clara odmówiła interakcji z Ivy, która udawała, że nic się nie stało. "Nie, w porządku. Ja—"
"Wciąż mnie obwiniasz za zabranie twojego prezentu na urodzinach Wrena? Nie chciałam tego zrobić. Możesz proszę przestać się na mnie złościć, twoja szwagierko?" Oczy Ivy zaczerwieniły się i nerwowo przygryzła wargę, jakby to ona była ofiarą.
Clara walczyła, by zaakceptować słowa "szwagierka". Powstrzymała swoje emocje i próbowała obejść Ivy, by wyjść.
Nie spodziewała się jednak, że Ivy w tym momencie wystąpi naprzód.
Obie się zderzyły. Wrząca owsianka wylała się na Ivy, a miska roztrzaskała się na podłodze.
"Co ty robisz, Claro?" Wściekły ryk Wrena wypełnił powietrze, gdy rzucił się naprzód, by oderwać Clarę od Ivy. Troska wypełniła jego twarz, gdy podniósł rękę Ivy, którą poparzyła owsianka.
"Możesz się na mnie wyładować, jeśli jesteś zła, Claro—ale nie rób nic Ivy. Chcę, żebyś ją teraz przeprosiła!" ryknął.
Wren nie zadał sobie trudu, by zapytać, co się stało, zanim obwinił Clarę za incydent. To sprawiło, że Clara zamarła. Owsianka również ją poparzyła, więc tył jej dłoni był czerwony i bolał. A jednak to nic w porównaniu z tym, jak się czuła zraniona.
Wtedy Wren zawsze pierwszy zauważał, kiedy jej się coś stało. Nie miało znaczenia, czy jej skóra tylko lekko się zaczerwieniła. Jednak teraz zauważył tylko Ivy.
"Wren, Clara jest po prostu wciąż na mnie zła. Wątpię, żeby celowo chciała mnie skrzywdzić. Proszę, nie gniewaj się na nią."
"Czy tak cię wychowałem, Claro? Żebyś była kimś, kto nie przeprasza, kiedy zrobi coś złego? Jak się taka stałaś?"
"Jestem tobą tak rozczarowany. Przeproś Ivy natychmiast! Słyszysz mnie?"
Clara spojrzała z niedowierzaniem na Wrena.
Przypomniała sobie, jak ktoś rozpowiedział o tym, że jest sierotą, kiedy była w liceum. Wkrótce wszyscy się o tym dowiedzieli.
Podczas lekcji wychowania fizycznego zginęły fundusze zebrane przez jej klasę. Clara na krótko wróciła do klasy, ponieważ miała okres. Z tego powodu jej koledzy z klasy uznali ją za główną podejrzaną.
Wszyscy nazywali ją złodziejką, mówiąc, że sierota taka jak ona prawdopodobnie ma paskudny nawyk kradzieży.
Wren odbywał już staż w rodzinnej firmie. Był ich przedstawicielem w negocjacjach dużego zamówienia biznesowego wartego dziesiątki milionów dolarów.
Po dowiedzeniu się o incydencie Wren pospieszył do domu nocnym lotem, aby bronić jej honoru. Nalegał, aby szkoła zbadała prawdę i oczyściła ją z zarzutów. Wren powiedział, że zawsze będzie wierzył Clarze.
Minęło zaledwie kilka lat, a jednak Wren bezgranicznie zaufał innej osobie.
Clara wymusiła gorzki uśmiech, obserwując twarz Wrena. "Uwierzyłbyś mi, gdybym powiedziała, że tego nie zrobiłam?"
Wren zacisnął usta, jego wzrok wbił się głęboko w nią, podczas gdy on milczał.
Serce Clary z każdą sekundą stawało się coraz zimniejsze.
Zza pleców rozległy się kroki, gdy Carlisle zszedł po schodach. Spojrzał na scenę przed sobą z niezadowoleniem. "Słyszałem, jak się kłócicie z góry! Co się dzieje?"
Ivy natychmiast opowiedziała o incydencie, po czym rzuciła bezradne spojrzenie Clarze. "Claro, wiem, że nie możesz zaakceptować tego, że jestem dziewczyną twojego brata. Jednak Wren w końcu musi się ożenić. Nie możesz urządzać tej histerii wiecznie."
Surowe spojrzenie Carlisle'a natychmiast skierowało się na Clarę. "Jesteś bezmyślna, Claro! Pospiesz się i przeproś Ivy!"
"Przysięgam, że tego nie zrobiłam," powiedziała Clara.
Nikt nie uwierzył w słabe wyjaśnienia Clary. Po prostu wpatrywali się w nią oskarżycielskim i oceniającym wzrokiem.
Wtedy Katrina i Shirley Jimenez, matka Ivy, zeszły na dół.
Shirley odsunęła Katrinę na bok i podbiegła, by chwycić Ivy za rękę, gdy zobaczyła, że Ivy jest ranna. Zaniepokojona powiedziała: "Ivy ma kolejny konkurs pianistyczny w przyszłym miesiącu! To dla niej ważne i nie może ryzykować żadnych uszkodzeń rąk! Posunęłaś się za daleko, Claro!"
"Nie zrobiłam tego…" Clara naprawdę zrozumiała, jak to jest nie móc się bronić.
Katrina współczuła Clarze. Następnie rzuciła się naprzód, by osłonić ją za sobą.
To od razu wywołało dezaprobatę Carlisle'a. "Zawsze jesteś zajęta prowadzeniem tego bezwartościowego biznesu. Spójrz, jak się wychowała twoja bratanica! Atakuje kogoś, pozwala, by zazdrość wzięła górę, i odmawia przyznania się do swoich błędów!"
"Zastąpisz ją, skoro ona nie przeprosi. Idź i przeproś Shirley i Ivy natychmiast!"
"To nie ma nic wspólnego z ciocią Katriną, wuju Carlisle!" wykrzyknęła Clara. Wiedziała, że Katrina przez te ostatnie lata doznała wielu krzywd ze strony Shirley.
Shirley była dawną miłością Carlisle'a, kiedy był młodszy. Carlisle przyprowadził ją i Ivy do rezydencji Zachmanów kilka lat temu po jej rozwodzie. Następnie otwarcie pozwolił im obojgu zamieszkać z jego rodziną.
Tendencyjność Carlisle'a wobec Shirley sprawiła, że wydawała się bardziej jego żoną niż Katrina.
Katrina również przez cały czas unikała interakcji z Shirley i Ivy. Nie spodziewała się, że Ivy skończy się spotykać z Wrenem.
Clara nigdy nie pozwoliłaby Katrinie znosić takiej niesprawiedliwości w jej imieniu. Więc zniosła swoją gorycz i niechęć, jednocześnie pochylając głowę. "To była moja wina. Przepraszam, Ivy."
Wymagało to od niej wiele wysiłku, by zebrać się na to przeprosiny.
Ukrzywdzenie dusiło ją od wewnątrz, aż w końcu czuła tylko rozczarowanie.
















