Nienawidzę tej Laski Luny. Działa mi na nerwy. Dawno nie siedzieliśmy razem do kolacji. Po raz pierwszy dołącza do nas Beni i wydaje się bardzo ożywiony. Właściwie to wszyscy tacy są. Rozmawiają i żartują ze sobą, włączając nawet mnie do niektórych rozmów, chociaż prawie nie odrywam wzroku od talerza. To dziwne, czuję, jakby coś się zmieniło, i nie jest to nieprzyjemne. Gdyby nie ciągłe dogryzanie
















