Zeldric
Kaszel dusi mnie gwałtownie, wypluwam gęsty strumień krwi. Nie mam już czym wymiotować, a zawroty głowy nie ustępują. Nie wiem, czy czuję się tak słabo z powodu mojego nędznego stanu, czy dlatego, że praktycznie kąpię się we własnej krwi. Nie pamiętam też, jak długo jestem uwięziony w tej przeklętej dziurze.
Nie ma okien.
Jedynym światłem oświetlającym pomieszczenie jest pojedynczy reflekt
















