Zeldric
– Zakharow będzie na ciebie czekał w klubie o dziesiątej – informuje mnie Lagos.
– W porządku – odpowiadam, nie patrząc na niego. Wolałbym skupić się na pracy – to robię od czterech dni. Słyszę, jak wzdycha, i nie mogę się powstrzymać, by na niego nie spojrzeć.
– Coś nie tak? – pytam, unosząc brew.
– Właśnie o to chcę zapytać. Dziwnie się zachowujesz od powrotu z Meksyku. Zrobiłem coś źle?
















