Chcę wierzyć, że to udawane spotkanie z ludźmi Urriagi przyniosło owoce i że tak naprawdę nie zmierzam ku własnej śmierci.
Przechodzę przez kilka otwartych drzwi. Jedyny dźwięk, jaki słyszę, to konie poruszające się w boksach i okazjonalne rżenie. Idę dalej z podniesionym nożem.
– Jenkins, tam nie ma kamer. Musisz mi powiedzieć, co widzisz.
– Konie i kilka pustych pomieszczeń. Wyglądają jak magazy
















