Kiedy szliśmy ulicą, ona nie przestawała mnie dotykać, a ja byłem już pijany i napalony.
Zgodnie z obietnicą, jej dom nie był daleko, zaledwie kilka domów od baru.
- Musisz być częstym gościem w tym barze – powiedziałem.
- Nie aż tak częstym, ale tak, prawie w każdy weekend – odpowiedziała, a ja zastanawiałem się, dlaczego nigdy wcześniej jej nie widziałem, bo ja i Brian też byliśmy częstymi gośćm
















