Kilka minut później Thomas zawiózł nas do sklepu, gdzie miałam sprawdzić suknię ślubną. Zanim wyszliśmy, Evan wręczył mi swoją kartę, mówiąc, że mam wziąć wszystko, czego potrzebuję, bo on jest zbyt zajęty, żeby z nami jechać, więc poprosił swoją sekretarkę, żeby mi towarzyszyła. Jazda była cicha, a moją głowę zalewały liczne myśli.
Choć pogrążona w rozmyślaniach, nie mogłam nie zauważyć bocznych spojrzeń, które sekretarka nieustannie mi posyłała.
„Pewnie zastanawia się, co jej szef ze mną robi” – pomyślałam i zaśmiałam się w duchu.
Jakiś czas później zatrzymaliśmy się przed ogromnym budynkiem. Wyłączył silnik, wszyscy wysiedliśmy i ruszyliśmy w stronę wejścia.
Moje oczy rozszerzyły się na widok nazwy dumnie wyświetlanej na szczycie budynku. Widziałam to miejsce tylko w Internecie, bo nie każdy mógł tam wejść.
Ochroniarz obdarzył nas ciepłym uśmiechem, gdy mijaliśmy go i kierowaliśmy się do drzwi. Kiedy weszliśmy do środka, moje oczy rozszerzyły się jeszcze bardziej na widok wnętrza tego gigantycznego budynku. Krzyczało luksusem.
Różne wzory ubrań i strojów były elegancko wyeksponowane wszędzie i wszystkie wyglądały zapierająco dech w piersiach.
Prawie natychmiast podeszła do nas ładna kobieta z profesjonalnym uśmiechem. Była blondynką o żywych, niebieskich oczach i ładnej twarzy. Jej strój idealnie do niej pasował, podkreślając jej ponętne krągłości.
Kiedy do nas dotarła, przywitała się z nami, prezentując swój idealny zestaw zębów. Od razu rozpoznała Thomasa i skierowała nas do bardziej prywatnej części.
Zaprowadziła nas do bardzo dużego pokoju, w którym wystawione były suknie ślubne w różnych kolorach, odcieniach, stylach i fakturach. Przez chwilę stałam nieruchomo, olśniona pięknym widokiem.
– Suknia ślubna jest gotowa, proszę tędy – powiedziała, kierując nas do rogu pokoju.
– Wow – wyszeptałam na widok hipnotyzującej sukni, do której nas zaprowadziła. To było wszystko, co kiedykolwiek sobie wyobrażałam, a nawet więcej. Przez ułamek sekundy zastanawiałam się, jak cudownie by było, gdybym naprawdę wychodziła za mąż za miłość mojego życia. Odsunęłam tę myśl na bok, delikatnie dotykając sukni.
– Chce pani ją przymierzyć? – zapytała ładna pani.
– Tak – wyszeptałam, wciąż zahipnotyzowana.
Uśmiechnęła się, zawołała kogoś, żeby przyniósł suknię, i zostałam zaprowadzona do przymierzalni.
Pomogła mi włożyć suknię, starannie układając ją na miejscu, i pasowała na mnie idealnie, jakby była uszyta specjalnie dla mnie.
– Tak dobrze na mnie leży – powiedziałam, oglądając się w lustrze i obserwując, jak odbija światło i lśni. Wyglądałam idealnie.
– Tak, proszę pani, upewniliśmy się, że mamy prawidłowe wymiary z dnia, kiedy pani przyszła – powiedziała, uśmiechając się.
– Jakiego dnia? – zapytałam, zdezorientowana.
– Przyszła pani dwa tygodnie temu z panem Evanem, żeby pobrać wymiary, pamięta pani? – powiedziała.
Wyglądałam na zdezorientowaną przez chwilę, a potem zaskoczyło! To musiała być pogrążona w śpiączce narzeczona Evana. Powiedziano mi, że ją przypominam, chociaż sama jej nie widziałam.
– Ach – powiedziałam, uśmiechając się.
Po podziwianiu siebie w lustrze, pani poprosiła mnie, żebym poszła pokazać się innym, więc wyszliśmy.
Kiedy szliśmy w ich stronę, byłam zaskoczona widząc tam Evana.
– Wow – powiedziała jego sekretarka, kiedy mnie zobaczyła.
W pokoju nagle zapadła cisza, gdy wszystkie oczy były zwrócone na mnie, a ja speszona spuściłam wzrok, gdy stanęliśmy przed nimi.
– Dobrze wyglądasz – usłyszałam Evana, który odchrząknął i spojrzał na swój telefon.
– Dziękuję – powiedziałam, patrząc na niego.
Potem wróciliśmy do przymierzalni i przebrałam się z powrotem w swoje ubrania, podczas gdy oni pakowali suknię. Kiedy skończyłam, wróciłam do pozostałych, czekając, aż skończą pakowanie.
– Nie spodziewałam się cię tu zobaczyć – powiedziałam do Evana, próbując nawiązać rozmowę.
– Tak, zostałem wezwany, żeby odebrać mój garnitur, początkowo zapomniałem, że zamówiłem u nich również garnitur na ślub – odpowiedział.
Po kilku minutach przyniesiono jego garnitur, więc poszedł do przymierzalni, żeby go przymierzyć.
Kiedy wyszedł, moje oczy praktycznie się powiększyły, gdy go obczajałam.
„Cholera” – pomyślałam. Wyglądał tak dobrze.
Widziałam, jak jego sekretarka i ładna pani łapczywie karmią oczy i nawet się z tym nie kryją. Nie mogłam ich winić, ja też robiłam to samo.
– Dobrze wyglądasz – powiedziałam, gdy zapadła cisza, bo wszyscy wpatrywali się w niego.
– Wiem – odpowiedział pewnie, a ja nie mogłam powstrzymać się od przewrócenia oczami.
– Pasuje idealnie, jak druga skóra – powiedziała ładna pani, muskając jego ramię, ale robiąc to w taki sposób, jakby tylko układała mu garnitur.
– Dobra, chodźmy stąd – powiedział, nie zwracając na nią uwagi i wracając do przymierzalni.
Jakiś czas później samochód znów ruszył, gdy wyjeżdżaliśmy, z naszymi rzeczami w bagażniku.
Evan sam prowadził, więc pojechał z powrotem do swojego biura, prosząc nas, żebyśmy poszły na zakupy i wzięły wszystko, czego potrzebuję.
Jazda była cicha i nikomu nie chciało się nawiązywać rozmowy ani włączać muzyki.
– Jak masz na imię? – zapytałam sekretarkę, próbując ją poznać.
– Beatrice – odpowiedziała, stukając w telefon.
– Jestem Emma – zaproponowałam.
– Wiem – to była jej krótka odpowiedź. Wyglądało na to, że nie chce rozmawiać, więc dałam jej spokój. Po prostu się nudziłam, to wszystko.
Wkrótce dotarliśmy do kolejnego gigantycznego centrum handlowego i weszliśmy do środka.
Zaprowadzono nas do działu z ubraniami, ale Thomas nie poszedł z nami, stał na zewnątrz, uważnie obserwując wszystko i pomyślałam, że nie jest tylko kierowcą.
Obejrzałam kilka t-shirtów i szortów z kilkoma sukienkami, bo prawdę mówiąc, moja szafa była praktycznie pusta, bo wyglądało na to, że Liam też się do nich dobrał.
Chociaż nie chciałam sprawiać wrażenia chciwej suki, która próbuje wykorzystać pieniądze Evana, bardzo potrzebowałam ubrań, a moje pieniądze jeszcze nie zostały przelane.
– Woah, to jest drogie – poskarżyłam się, kiedy zobaczyłam metki.
Zaczęłam niektóre odkładać, kiedy Beatrice spojrzała na mnie z obrzydzeniem i powiedziała: – To nie jest drogie, a ich jakość jest najwyższa – powiedziała lekceważąco.
– Poza tym, to nie twoje pieniądze – dodała.
– Wiem, że to nie moje pieniądze, po prostu mówię, że to jest drogie – próbowałam się usprawiedliwić.
Po chwili nasze ręce były obładowane, gdy podeszliśmy do kasy.
Beatrice praktycznie wybrała prawie wszystko, co jej zdaniem dobrze by na mnie wyglądało, a wszystkie moje skargi padały na głuche uszy. Wybrała też coś dla siebie. Jej odpowiedzią na moje skargi było to, że to nie moje pieniądze, a poza tym wychodzę za mąż za miliardera, więc powinnam być przygotowana na wystawne wydatki.
Nie byłam typem osoby, która wydaje pieniądze kogoś innego wystawnie, na pewno nie jakiegoś faceta, którego ledwo znam. Miałam dostać zapłatę i to mi wystarczyło.
Po zapłaceniu Thomas pomógł nam zanieść liczne torby do samochodu i odjechaliśmy.
– Następny przystanek to twój dom – poinformował mnie Thomas.
– Okej – odpowiedziałam, pamiętając, że dzisiaj wprowadzam się do Evana.
Podałam mu kilka wskazówek i po pewnym czasie zatrzymaliśmy się przed moim domem.
– Nie będę długo, nie ma dużo do spakowania – powiedziałam Thomasowi, wychodząc z samochodu i idąc do mojego domu.
– Okej, powiadom mnie, kiedy skończysz, żebym mógł ci pomóc w przeniesieniu twoich rzeczy – odwołał.
Kiedy weszłam do środka, zaczęłam pakować swoje niezbędne rzeczy, bo nie było dużo do spakowania.
Nagle zdałam sobie sprawę, że mój dom jest praktycznie pusty. Naprawdę niczego nie zauważyłam, odkąd wróciłam ze szpitala, bo ledwo mogłam trzeźwo myśleć.
Pokręciłam smutno głową, notując wszystkie brakujące rzeczy w moim domu. Liam nie tylko zabrał mi nerkę, ale także opróżnił moje konto i okradł mój dom.
Po spakowaniu tego, co zostało, rozejrzałam się po raz ostatni i wyszłam, z torbą za sobą.
Nie miałam ze sobą wielu rzeczy, tylko moje pozostałe ubrania i rzeczy, których używałam na co dzień.
Kiedy zamknęłam drzwi i ruszyłam w ich stronę, Thomas spojrzał na mnie z rozbawieniem.
– To wszystko? – zapytał.
– Tak, nie mam dużo rzeczy – odpowiedziałam, gdy odebrał moją torbę i pomógł mi włożyć ją do samochodu.
Kiedy skończyliśmy, odjechaliśmy, kierując się do mojego nowego domu.
















