Zgodnie z obietnicą, jego rodzice wrócili kilka dni później, aby wszystko wyjaśnić. Tłumaczyli się, że źle zinterpretowali nasz związek i pozwolili, by instynkt rodzicielski wziął górę. Choć nie wyglądali na szczerych, nie chciałam się kłócić. Cieszyłam się, że wszystko się ułożyło, bo nie mogłabym żyć ze świadomością, że zrujnowałam relacje Evana z rodzicami.
– Jutro idziemy na przyjęcie – powied
















