Wkrótce skończyliśmy jeść, a Evan od razu poszedł do pokoju. Był w bardzo złym nastroju i nie mogłam go za to winić, jego matka była dla niego jak cierń w boku.
– Jak w pracy? – zapytała Helena, gdy do niej dołączyłam.
– W pracy dobrze, radzę sobie coraz lepiej – poinformowałam ją.
– To dobrze – odparła. Nikt nie wspomniał o pani Evelyn, bo wszyscy byliśmy trochę zdezorientowani. Po obejrzeniu tel
















