Kiedy byłam gotowa, Evan wrócił i odświeżył się.
– Śniadanie? – zapytała Helen, widząc, jak schodzę po schodach.
– Nie, nie jestem głodna – odpowiedziałam. Podeszłam do salonu. Wyjęłam telefon i wybrałam numer do Andrzeja, żeby mnie odebrał. Nie chciałam już, żeby Evan woził mnie do pracy, jego rodziców i tak nie było.
– Dzień dobry – powiedziałam, kiedy odebrał.
– Dzień dobry, proszę pani – odpow
















