"PARA?" - powtarzam, nie spodziewając się, że tu zacznie się ta historia.
Czy wszystko naprawdę zaczęło się przez parę?
"Przez zakochanych, których los skrzywdził" - Adrian podpiera głowę na łokciu i odwraca się do mnie, mrugając okiem. Prawie uderzam go poduszką. "Wilkołaka. I czarownicę" - szepcze skandalicznie.
A ja nachylam się, sama czując się skandalicznie.
"Co?" - krzyczę szeptem. "Kiedy?"
















