ZANIM rozległo się trzecie pukanie, wstałam i ciężko dyszałam. Pukanie stawało się coraz szybsze, gwałtownie uderzając w drewno raz, dwa, trzy razy, po czym na kilka sekund ustawało i zaczynało się od nowa. Westchnęłam, patrząc na swoje odbicie w lustrze.
Moja cera z dnia na dzień wygląda coraz gorzej. Może to przez całe to jedzenie, które gwałtownie zwracam, brudząc małą łazienkę moją wymiotną ch
















