KIEDY powiedział, że idziemy pobiegać, myślałam, że chodzi o prawdziwy bieg. Wiecie, taki ćwiczenie albo coś w tym stylu. Szczerze myślałam, że każe mi ruszyć tyłek i zacząć ćwiczyć, bo przecież jestem w tak złej formie i mam kondycję trzymiesięcznego noworodka. Nie miałabym mu tego za złe. Nie mogłabym. Wyglądam, jakbym przestała rosnąć w wieku piętnastu lat i ledwo przeżyłam wczorajszą wędrówkę
















