Jasnożółte oczy wpatrujące się we mnie lśnią konsternacją i niedowierzaniem. Moje własne odbicie wygląda, jakby właśnie zobaczyło ducha. Bardzo, niewiarygodnego ducha. Ducha, który mnie prześladował przez całe życie. Ducha, który rujnował każdą godzinę mojej jawy, sprawiając, że czułam się bezwartościowa, niepotrzebna i nic nieznacząca. Ducha, przez którego musiałam siedzieć z boku i patrzeć, jak
















