WSZYSTKO jest jednym wielkim bałaganem.
Gdyby nie Patrick stojący na warcie obok mnie, jestem całkiem pewna, na sto procent pewna, że w ogóle bym nie stała. Zostałabym posiekana na kawałki, pogryziona na porcje, aż fragmenty mojego ciała nie byłyby już rozpoznawalne.
Dosłownie czuję agresję w powietrzu. Mój język rozpoznaje smak przemocy. Czuję cierpki posmak goryczy i metalicznego popiołu, gdy ob
















