Powiedzieć, że jazda była niesamowita, to niedopowiedzenie roku. Nie sądzę, żeby istniały słowa, które mogłyby opisać, jak fantastycznie było jechać na grzbiecie Huntera Deathbone'a w jego wilczej postaci. Może niezwykłe? A może wybitne? A może naprawdę, naprawdę, niewiarygodne? Zabrakło mi słów w momencie, gdy pomknął przez gęsty i ciężki las, a ja kurczowo trzymałam się jego grzbietu, walcząc o
















