JAK DOTĄD, sceneria niezwykle współgrała z nastrojem. Słońce przedzierające się przez szybę okienną, wymykające się spod powiewających na wietrze zasłon i zapraszające ciepło do wnętrza pokoju. Zapach mokrej ziemi, świeżej z ogrodu otaczającego to sanktuarium. Delikatne trzepotanie skrzydeł motyli. Szeleszczące pod stopami liście.
Było to dziwnie kojące, w pewien sposób. Kiedy przygotowuję się, wę
















