logo

FicSpire

Alfa jest moim wrogiem.

Alfa jest moim wrogiem.

Autor: Lulu Wild

Rozdział 02 – Para Czerwonych Oczu
Autor: Lulu Wild
19 lip 2025
Nie było pogrzebu. Pochowałam ich wszystkich sama, w głębi nocy i między przeszywającym chłodem świtu. Kiedy skończyłam, byłam odrętwiała od stóp do głów. Końcówki moich palców były ubrudzone smugami krwi. Tej nocy wiedziałam, że coś przede mną ukrywają. Spotkanie odbyło się zaledwie kilka minut po skończonej kolacji. Nie miałam pojęcia, o co chodzi, ale to było tak, jakby ktoś szeptał coś, czego nie mogłam usłyszeć. Mój brat zaciągnął mnie do mojego pokoju. Zapewnił mnie, że nic się nie dzieje i że powinnam po prostu odpocząć. "Wyśpij się," powiedział. Z jego ciepłym uśmiechem. Posłuchałam go jak dobra, mała siostrzyczka. Zaraz po tym, jak zasnęłam, rozpętał się chaos. Straciłam wszystko. ~ ~ ~ Tego dnia odebrał telefon daleki krewny. Więc jestem. W mieście, o którym nigdy wcześniej nie słyszałam. Słyszę ciche bicie dzwonu, kiedy otwieram drzwi do sklepu wyglądającego na staroć. Sklep sprawiał wrażenie, jakby przypominał stary wiktoriański dom. Budynek wciąż wygląda na wystarczająco mocny, stojący z dumą i radością, jakby wciąż był w swojej chwale. To dziwne i nieznane. Wewnątrz sklepu jest tak mało nowoczesnych urządzeń. To świadczy o tym, że budynek jest jeszcze starszy, niż myślałam. Bez zgiełku codziennego życia i brzęczenia dużego miasta, mogłam usłyszeć szept mojego oddechu. Szum wiatru z otwartego okna. Z tyłu lady unosił się dym z małego kadzidła. Jest rząd drzwi, około trzech. Kryształowe żyrandole. Mahoniowe okucia i meble. Są bordowe dywany, dziwne małe miniaturki wróżek i niektóre stworzenia, których nie rozpoznaję. Rzędy książek pokrytych kurzem. Płyny. Nawet niektóre rzeczy w słoiku, o których zawartości nie mam zamiaru się dowiedzieć. "Halo?" Dreszcz przeszedł mi po plecach, kiedy usłyszałam raczej nieznajomy głos wołający z trzecich drzwi. "Zaraz!" To kobiecy głos. Płaski, naturalny i łatwy do słuchania. Z tych drzwi wyszła kobieta w wieku zbliżonym do mojej matki. Ma na sobie szalik na szyi, dużą, przepełnioną sukienkę, która jest poplamiona na dole, i fartuch, który wydaje się starszy ode mnie. Jej włosy są zaplecione z boku, w tym samym odcieniu co włosy mojej matki. Jak moje. Siwe i dymne. Bez zainteresowania podnosi wzrok. "Tak, w czym mogę pomóc?" Nie mogę powstrzymać się od przeanalizowania kobiety przede mną. Wiedziałam, że robi to samo, sądząc po jej spojrzeniu. Jednak obie robiłyśmy różne rzeczy. Ona myślała, że jestem klientką. Ja patrzę na daleką krewną, o której istnieniu nigdy nie wiedziałam. Ciocia, o której moja matka nigdy mi nie powiedziała. Moja matka ma siostrę. I dopiero po jej śmierci dowiedziałam się o jej istnieniu. Wygląda dokładnie jak moja matka. Jej wierna kopia. Jedyną różnicą jest to, że włosy mojej matki lśnią jasno jak perłowa szarość o poranku, a jej są popielate, upiornie białe. Wydaje się, że w końcu do niej dotarło, kto może stać przed nią. "Nora?" zapytała. "Nora Anarchy?" Agresja opuściła moje ciało. Odrzucam myśli o mojej matce. Ona nią nie jest. "Tak, to ja." "Och, mój Boże." Wykrzyknienie nie umknęło mi. Nie mam pojęcia, czy to dobrze. A może po prostu nie wierzyła, że naprawdę się pojawię. Rzecz w tym, że nic mi nie zostało. Byłam sama. I nie chciałam być otoczona grobem mojej rodziny przez cały dzień. Więc kiedy zadzwoniła i powiedziała, że jeśli potrzebuję kogoś, z kim mogłabym zamieszkać, skorzystałam z okazji. W końcu, co mogę jeszcze stracić? Kobieta otarła pot z czoła. Spoglądając na jej plecy, zdałam sobie sprawę, że zostawia za sobą bardzo wyraźny ślad krwi. "Sarny." Jej uwaga odpowiedziała na moje mroczne pytanie. "Oczywiście, była już naprawdę stara. Uśpiłam ją delikatnie." "Polujesz?" "Tylko kiedy muszę," powiedziała. "Wow, nie mogę uwierzyć, że naprawdę tu jesteś. Jak minęła podróż?" "Nudno." "Domyślam się," powiedziała bez wysiłku. Jej głos w końcu brzmi trochę przystępnie, jak kogoś, kogo znam od kilku dni. "Jestem pewna, że jesteś też całkiem zmęczona. Bardzo mi przykro, że tak cię powitałam. Po prostu–" "Och, nie. To ja przepraszam." Kiwa głową, zgadzając się ze mną. "Cóż, jeśli chcesz, możesz się rozejrzeć. To mój sklep. Stary, ale mocny." "Już się rozejrzałam," prychnęłam trochę. Torba na moich ramionach zaczyna być naprawdę ciężka. "Okej, chodź więc. Chodźmy do środka," wraca, pokazując mi drogę ruchem głowy. Zauważam, że idzie do pierwszych drzwi. Trzecie drzwi, z których wyszła, są wciąż szeroko otwarte. Kiedy przechodzę obok, rzucam okiem na martwą małą sarnę na drewnianym biurku, zakrwawioną i martwą. Kręcę głową i ignoruję dziwne mrowienie w środku mnie. Wprowadza nas na górę, przez rzędy książek na ścianie. Schody lekko skrzypią, kiedy na nie wchodzę. Światło kołysze się od lewej do prawej na szczycie schodów. Kiedy dotarłyśmy na najwyższe piętro, uśmiechnęła się po raz pierwszy. Jest ciepły, ale nie do końca taki jak mojej matki. "Proszę," wpuściła mnie pierwszą do środka. "Mój skromny dom." "Naprawdę musisz lubić rzeczy vintage," strofuję ją, kiedy zdaję sobie sprawę, że jej najwyższe piętro budynku wygląda dokładnie jak jej sklep. Wszystko jest stare, postarzałe przez czas i rzeczy, które niektórym mogły już zostać zapomniane. "Lubię to tak." Ściskając usta, przesuwam ręką po szafie na wprost schodów. Różne fiolki i małe słoiki są porozrzucane dookoła. Kurz pokrył moje palce. Moja stopa uderza w dywanową podłogę i czuję, jak jest wilgotna. Ten dom jest jak– "Dom wiedźmy?" kontynuowała, jakby czytała w moich myślach. Odwróciłam się z oszołomionym spojrzeniem. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że kiedykolwiek kogoś takiego spotkam. Powinnam była to wiedzieć, w momencie, gdy postawiłam stopę w sklepie. To jest dom wiedźmy. Moja matka kiedyś opowiedziała mi o grupie ludzi, którzy zmuszają naturę i niebo do mocy. Robią eliksiry, zaklęcia, generując energię z ziemi dla mocy i siły. Ale powiedziała mi też, że te grupy ludzi są niebezpieczne, nie można im ufać. Jak ktoś z linii wilków może zmienić się w kogoś, przed kim cię ostrzegali? "Domyślam się, że teraz wiesz, dlaczego dopiero co usłyszałaś o moim istnieniu," zapytała. Kobieta zapala kadzidło o intensywnym zapachu, od którego mam ochotę zwymiotować. "Nigdy tak naprawdę nie patrzyłyśmy sobie w oczy, twoja matka i ja. Ona uważa, że to, co robię, jest głupie. Zabawa magią, wymuszanie ciemności i przekręcanie słów w broń." "Więc dlaczego to zrobiłaś?" zapytałam. "Dlaczego taka się stałaś? Kiedy pochodzisz z linii wilków?" "Trudno stać się kimś z linii wilków, kiedy nie masz wilka, prawda?" Pierwszą reakcją, jaką dałam, był czysty szok. Jej stwierdzenie zaszczepia we mnie trwały chłód. Zesztywniałam i byłam zdezorientowana. Tak wiele pytań do zadania, wszystkie czekają na końcu mojego języka. Ona nie ma wilka. Tak jak ja. "I wiem, że to samo dotyczy ciebie," dodaje. Podchodzi do najbliższych drzwi. To przytulna sypialnia z wystarczającą ilością sprzętów i dwoma oknami w ramie pośrodku. Widzę stąd niekończący się las, który tylko czeka, by mnie połknąć po północy. "To twój pokój." Uśmiecha się do mnie przez sekundę i odwraca się, by wyjść. "Ale–ale, czekaj, ja–" "To może poczekać do jutra. W tej chwili musisz odpocząć. Porozmawiam z tobą rano." Z tym zamknęła drzwi, zostawiając mnie w udręce. ~ ~ ~ Kiedy nadszedł ranek, nie zmrużyłam oka. Wcale. Nocne powietrze było suche i chłodne, szarpało firanką mojego otwartego okna, jakby chciało wstrząsnąć moim ciałem do świadomości. Słyszałam głosy dziczy, krzyczące i ryczące. Widziałam cienie poruszające się po ścianach mojego pokoju, kurczące się od ostrej kontroli latarni ulicznych. Jeden szczególny cień wciąż wisi u dołu ściany sypialni, jakby właściciel cienia czekał i obserwował. Kiedy wyjrzałam przez okno, nie było nikogo oprócz pary świecących czerwonych kropek i nietoperza lecącego wysoko, znikającego w drzewach. Moja determinacja skurczyła się, gdy zbliżyłam się do salonu. Żadnych śladów Kaila. Tak ma na imię moja ciotka. Kaila Bonesire. Tak jak moja matka, Kayla Bonesire. Kuszący zapach mokrej ziemi i drzew doprowadza mnie na nogi. Może wyszła na polowanie. Cokolwiek to jest, muszę wiedzieć, dlaczego zdecydowała się być wiedźmą i dlaczego, przez tak długi czas, moja matka nigdy mi nie powiedziała, że mam ciotkę, która nie ma wilka. Głośny śpiew ptaków stał się moją ścieżką dźwiękową, gdy zapuszczałam się głębiej w las. Mokra ziemia i trawa naciskały na moje buty. Zapach dębowego drewna i gęste mgły wdarły się do moich nozdrzy. Zatrzymuję się gwałtownie, kiedy zauważam tę samą parę czerwonych kropek kilka metrów przede mną. Teraz płonęła jasno, ożywiona gęstą mgłą otaczającą ją, która nadeszła wraz z lasem. Może wejście do nieznanego lasu w poszukiwaniu Kaila nie było dobrym pomysłem. Chociaż generalnie widziałam w życiu większe rzeczy, takie jak stworzenia, które ludzie nazywają wilkołakami, wciąż odczuwam strach. Jestem tak głęboko w lesie, że nie słyszę już dudnienia silników samochodowych. Wykorzystałam moją adrenalinę. Co mam teraz zrobić? Para czerwonych kropek zbliża się. Jestem prawie pewna, że to nie jest tylko przypadkowa para czerwonych kropek. Z żalem pogodziłam się z faktem, że mogę stanąć twarzą w twarz z mitycznym stworzeniem. Takim, którego być może nigdy wcześniej nie widziałam. Ale kiedy próbowałam uciec, jestem przykuta do ziemi, jakby obecność rzeczy przede mną blokowała wszystko w moim ciele. Rzecz przekształca się w coś znajomego. To nie jest dziwne. To coś znajomego. Jednak, podczas gdy niektóre linie są związane z idealnym wilkiem o grubym futrze i mocnej budowie, to, co widzę przede mną, jest czymś zupełnie innym. Perspektywa wilka wielkości konia jest dla mnie fantastyczna, ale w tej chwili mój ludzki instynkt każe mi uciekać. Moje nogi zaczynają się poruszać, mam nadzieję, że uda mi się prześcignąć tę bestię. Okazało się to frustrującym i bezowocnym zadaniem. Las jest zbyt pusty i zbyt ciemny. Skóra cierpnie z niecierpliwości, ruszam wzdłuż lasu, idąc tak szybko, jak tylko mogę, aby zobaczyć choć jeden murowany budynek. Zawiodłam. Ponieważ w tej sekundzie, jednym dużym susem, bestia spadła na mnie swoimi czerwonymi oczami . . .

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 02 – Para Czerwonych Oczu – Alfa jest moim wrogiem. | Czytaj powieści online na FicSpire