– To się nie dzieje – warknęłam pod nosem, kiedy ciotka Kaila posadziła mnie w domu. Weszłyśmy na górę, jak tylko zorientowała się, że mogłam coś zrobić z magiczną księgą, którą teraz nazwałabym raczej przeklętą. Zamknęła drzwi, sprawdzając dwa razy, czy znak na drzwiach jest dobrze zamknięty. Potem zabrała się za tę ciężką księgę. Jej oprawa prawie pochłonęła jej twarz. Wprowadziła mnie na górę,
















