NASTĘPNEGO dnia obudził mnie Adrian. Pulsowanie w głowie prawie całkowicie ustąpiło. Już tak bardzo go nie czuję, kiedy się ruszam albo mówię. Tym razem lepiej przełykam, kiedy dał mi kanapkę na śniadanie, chociaż wciąż jest to dla mnie dużo. Jest bardzo troskliwy. Opiekuje się mną od wczesnego ranka aż do południa.
A teraz siedzi na kanapie przy kominku i czyta swoją książkę o zaklęciach i mantra
















