Dla Bailey ta długa, męcząca niedziela ciągnęła się w nieskończoność. Rodzice zdawali się robić wszystko, byle tylko trzymać ją z dala od domu. Najpierw mama poprosiła ją o kupienie jajek w sklepie spożywczym. Kupiła je i wróciła, ale wtedy tata wysłał ją do zielarza po liście mięty. Kiedy wysłali ją już po raz szósty po bezsensowną sprawę, Bailey zrozumiała przekaz i postanowiła trzymać się z dal
















