Bailey cofnęła się o kilka kroków, wciąż czując ciepło uścisku na skórze. Policzki oblały ją rumieńcem na ten gest, po raz kolejny ukazując jej wrażliwość przed tym dziwnym mężczyzną. Wymusiła przekonujący uśmiech i zmusiła spięte ramiona do rozluźnienia. Zupełnie jakby ona i Tony znali się od lat. Tony przybrał podobny wyraz twarzy, jego usta były bardziej zaciśnięte. Wciąż napięty, a jego czarna
















