Niezręczne napięcie w rezydencji nie zelżało od tej niezręcznej kolacji.
Bailey czuła się winna, że zakłóciła braterską więź bliźniaków i próbowała to naprawić, unikając ich jak ognia. Wychodziła z sypialni bardzo wcześnie albo bardzo późno, żeby nie jeść z nimi posiłków. Przestała jeździć z nimi do pracy, wybierając spacer.
Za każdym razem, gdy widziała ich w mieście, odwracała się albo wślizgi
















