O 4:43 następnego ranka Bailey, z ponurą miną, bezszelestnie uchyliła drzwi swojej sypialni. Wystawiła głowę zza futryny, intensywnie spoglądając w lewo i w prawo, by upewnić się, że jej rodzice nie wstali. Pewna, że droga wolna, Bailey wymknęła się na palcach z pokoju do kuchni, starając się robić jak najmniej hałasu.
Gdy już tam dotarła, podeszła do dwudrzwiowej zamrażarki i wzięła małą puszkę
















