Przez chwilę widzę strach w jego oczach, zanim ustąpi on miejsca czemuś innemu. Pożądaniu, pożądliwości, nieważne, jak nazwać to spojrzenie, mdli mnie na samą myśl.
„Cóż, muszę przyznać, miałem wobec ciebie, Strażniczko, wielkie nadzieje, ale już je przerosłaś.” – mówi z głodem w głosie, a jego oczy ciemnieją.
„Och, nie masz pojęcia, jak wielką nieszczęście sprowadziłaś na siebie i swoją bandę ł
















