Rozejrzałam się, szukając choćby śladu, który podpowiedziałby mi, gdzie ją zabrali, ale nic nie znalazłam. Spojrzałam na Liamia. – Dobrze. Zadzwonię do ojca i powiem mu, że wracamy.
Następnego dnia wróciłam do domu. Byłam wyczerpana, ale sen nie przychodził. Poszłam do gabinetu ojca, żeby zobaczyć, co się dzieje. Wyglądał jak sztab wojenny. Wszędzie rozłożone były mapy, usiane kolorowymi pinezkam
















