Kai szaleje mi w głowie. Jeśli chce ją na Lunę, narzuci jej swoje znamię i połączy się z nią wbrew jej woli. To jedyny sposób, by wymusić więź.
Kai warczy, a ja z całych sił staram się go kontrolować. Drżą mi ręce, a na ciele zaczyna wyrastać futro. „Powiedz mi, gdzie jest ta wataha, a sprawdzę, czy tam jest” – mój głos jest głęboki, nakładający się na głos Kai’a.
Za moimi plecami słyszę: „Pójdę
















