"O, matko księżycu," królowa woła, wchodząc bez pukania. Odwracam się i widzę, jak wpatruje się w nie z szeroko otwartymi oczami, trzymając rękę na swoich perłach.
"Wasza wysokość. Może następnym razem spróbuje Wasza Wysokość zapukać. Mogłam Waszą Wysokość ostrzec,"
"To jest mój dom," zbywa mnie. "Czy one są prawdziwe?"
"Tak," nie udaje mi się ukryć śmiechu.
"Nie było cię na kolacji," podchodzi do
















