Wstaję i idę na tył samolotu, żeby się od niego oddalić, a on nie idzie za mną. Trzema małymi słowami zniszczył sentyment za tym, co mogło być ostatnim prezentem, jaki kiedykolwiek by mi dał. Wykoleił ten mały pokój, który zdołaliśmy ustanowić między nami przez te ostatnie kilka dni.
I tak już nic nie ma znaczenia. Za kilka dni zostanie królem, a ja w końcu wrócę do domu. Nie będę musiała się mart
















