"Suko," warknęłam, zmieniając bieg. "Z przyjemnością ci pokażę, dlaczego jesteś tylko numerem cztery. Pieprzyć ją."
"Wow," Król się roześmiał.
"Co?"
"Próbowałabyś ją zabić, gdybym cię stamtąd nie wyciągnął," upomniał mnie. "Masz zawierać sojusze, a nie grozić zabiciem."
"Chciała tam zatrzymać Jordana. Nie zostawię tam faceta Bunny, żeby go obmacywały albo kąsały pieprzone wampiry. Widziałeś to sam
















